50a. Tabula in qua oftenditu: quomodo…

50a. Tabula in qua oftenditu: quomodo Ser Rex Suecia ¦ Celsiss. Transiluani Principem prope Paum Moidlbositze folenniter exceperit ¦ d. 1 Apr, 1657: ¦ A. Ser Rex magna Principum aliorumq; DucunMilitarium corona Stipatus B.Celss: Princ ¦ Transiluania Dn. Georgius Rakozius C Kenni Ianus Supr Dn Rakozij Generalis D ¦ Antonius Sdanowix Cosac-corum Generalis EStPetki Supr Prin Rakozy Marscal, F.Suecor ¦ fationis primaria pars G.Pagus Moidlbo fize acercit, Sued in aciem difpositu.

ⓒ Piotr Maria Mojski (B. de Weydenthal)

Miedzioryt rowany

No: 50

No-50-3134-2-b No-50-3134-2-a

Rakoczy u Karola Gustawa. Rycina przedstawia powitanie Jerzego Rakoczego przez Karola Gustawa w namiocie pod Modliborzycami 1 (11) kwietnia 1657 r. W rozchylonych skrzydłach ogromnego namiotu, rozbitego w polu na wzgórzu wśród bezlistnych drzew ostrym wiosennym słońcu, Karol Gustaw, otoczony generalicją i swoją lejbgwardią przyjmuje nisko pochylonego w ukłonie Jerzego Rakoczego, księcia Transylwanii. Towarzyszą księciu: Janos Kemény, pierwszy z jego generałów, Antoni Zdanowicz, dowódca kozaków oraz inni znaczniejsi dowódcy i członkowie jego sztabu. W głębi obozowisk Szwedów wokół małych osad, w których dominantę stanowią murowane kościoły. Bliżej widoczne Modliborzyce. Sztab wojsk szwedzkich znamy już z innych sztychów widzimy najbliższe otoczenie Rakoczego. Siedmiogrodzianie i Kozacy różnią się znacznie od Szwedów fizjonomią (brody, wąsy), strojem, nawet typem koni i ich oporządzeniem. Rysunek Dahlbergha opiera się na rzetelnej obserwacji, jest realistyczny, a jednocześnie mocno osadzony w epoce (malarskość, światłocień, ruch, skłonność do efektu dekoracyjnego). Kartuszowi górnemu, z legendą i portretem Karola Gustawa, odpowiada dolna kompozycja z lwami strzegącymi cyfry królewskiej. Z lewej, u góry, herb królewski, unoszony przez cherubinów (jeden z nich z trąbą), symbolizuje sławę króla. Król szwedzki godząc się na traktat i podział Rzeczpospolitej miał nadzieję na, jak to opisał de Terlon, „zatrzymanie dla siebie Prus Królewskich, aby utorować sobie w ten sposób drogę do dominacji nad Morzem Bałtyckim”. Jednak i to miało się nie udać. Gdy Jan Kazimierz ewakuował się z Gdańska do Częstochowy, wiedząc o porozumieniu z Radnot, rozpoczął intensywne zabiegi o pogłębienie sojuszu z cesarzem Ferdynandem, a następnie po jego śmierci (2 IV 1657 roku) z królem Czech, Węgier i księciem austriackim Leopoldem, czego wyrazem miała być pomoc militarna dla Polski przeciw Szwecji. Rokowania, które z ramienia króla polskiego prowadzili Jan Leszczyński i Jan Wielopolski, a ze strony księcia austriackiego Franz Lisola, o którym jeszcze będzie mowa na kartach niniejszej pracy, zakończyły się sukcesem i ratyfikacją traktatu 27 maja 1657 roku.  Co bardzo istotne, sygnatariusze zaprosili do udziału w układzie Danię oraz Brandenburgię. Jeżeli chodzi o zaproszenie Danii, inicjatorem była niewątpliwie strona polska, czego dowodem może być korespondencja Jana Kazimierza z władcą Danii Fryderykiem III. Natomiast pomysłodawcą zawiązania współpracy z elektorem byli Austriacy, gdyż zbliżała się elekcja na tron cesarski, a Leopold liczył bardzo na głos Fryderyka Wilhelma, ponieważ dyplomacja francuska sugerowała, iż cesarzem powinien zostać król Francji, wieloletni sprzymierzeniec Szwecji. Króla duńskiego nie trzeba było długo prosić (pamiętajmy o zatargach ze Szwedami z okresu wojny trzydziestoletniej) i już 16 VI 1657 roku wypowiedziała wojnę Karolowi Gustawowi, a w lipcu podpisał sojusz przeciw Szwecji z Janem Kazimierzem. W ten oto sposób dyplomacja polska błyskawicznie odpowiedziała na traktat rozbiorowy. Zyskała dwóch sojuszników, z czego duński okazał się szczególnie ważny, gdyż dzięki niemu w niedługim czasie teatr działań wojennych przeniósł się właśnie do Danii. Karol Gustaw zyskał dwóch nowych przeciwników w tej wojnie (jak się wkrótce okazało nie ostatnich), lecz zaczął tracić sprzymierzeńców, co zdaniem autora było przyczyną ostatecznej klęski w tej wojnie. Ale o tym przekonamy się za chwilę. Najpoważniejszym następstwem militarnym traktatu z Radnot był najazd księcia siedmiogrodzkiego Jerzego Rakoczego na Polskę, który to miał mieć dla niego opłakane skutki. Nieocenionym źródłem do tego zagadnienia są pamiętniki ambasadora francuskiego przy królu szwedzkim Hugues’a de Terlon’a. Nasz pamiętnikarz w bardzo ciekawy sposób opisuje moment przed najazdem, kiedy to król Szwecji namawiał księcia Siedmiogrodu by wysłał poselstwo do sułtana, którego Rakoczy był lennikiem, w celu uzyskania zgody na działania zbrojne w Rzeczypospolitej, gdyż Karol Gustaw wiedział, iż Porta jest nieprzychylna wyprawie. Ten jednak odmówił wysłania takowego nim nie zdobędzie Krakowa. Takie stanowisko motywował stwierdzeniem, iż „Turca est fortunae filius” czyli „kiedy przedsięwzięcie zostaje uwieńczone sukcesem, nie troszczy się o to, jakimi sposobami został osiągnięty”. Jak bardzo się mylił miał się dopiero dowiedzieć. 22 stycznia 1657 roku książę Siedmiogrodu wkroczył do Polski na czele 20 000 Siedmiogrodzian oraz 6 000 Wołochów i Mołdawian, a następnie połączył się na początku lutego z 15 000 Kozaków, co dało razem 41 000 żołnierzy. Znaczną liczbę żołnierzy stanowili wyznawcy arianizmu co, jak niedługo później miało się okazać, nie było bez znaczenia. Jeżeli chodzi o liczbę była to, wydawać by się mogło, dość silna armia, lecz niezdyscyplinowana i o słabym morale. Sądził, iż szlachta polska z powodu znużenia wojną, uzna go za protektora, jednak owe rachuby zawiodły. Rakoczy mówił wręcz, czego świadkiem był Stanisławski, chorąży kaliski, że wybiera się po koronę polską, ofiarowaną mu przez Polaków. W okresie od lutego do kwietnia, kiedy to wojska księcia były w Małopolsce, dokonały olbrzymich grabieży i spustoszeń. Następnie połączyły się z wojskami Karola X Gustawa pod Modliborzem. Połączone siły ruszyły na północ, zdobyły Brześć, a następnie 17 czerwca Warszawę. Miasto uległo, jakże by inaczej, grabieży. W obozie księcia dochodziło do utarczek Siedmiogrodzian z Kozakami, którzy żądali powrotu bliżej Ukrainy. Książę usłuchał i ruszył do Małopolski, ale gdy tam dotarł, jak podaje de Terlon. Potocki, gubernator Tarnopola mianowany przez Rakoczego, miał „głosić publicznie, że książę winien był powrócić do swoich państw, aby uniknąć dostania się w ręce Polaków i Tatarów”. Wiadomość ta miała spowodować tumult wśród wojsk księcia oraz doprowadzić do zaostrzenia stosunków między sojusznikami. W zaistniałych okolicznościach, bojąc się dezercji na masową skalę w szeregach swojej armii, jak i chcąc dopatrzeć spraw w Siedmiogrodzie, gdzie zbierały się nad nim czarne chmury, Rakoczy podejmuje decyzję o wycofaniu się z Polski. Między 16, a 23 lipca dochodzi do szeregu potyczek z wojskami Rzeczpospolitej. W końcu 23 lipca podpisuję kapitulację, na mocy której miał bezwarunkowo opuścić Polskę oraz zerwać sojusz ze Szwecją. Jednak trzy dni później jego wojska zostają niemal doszczętnie rozbite przez Tatarów, którzy nie uznali jego kapitulacji, a działali zapewne nie bez zgody Porty. Jednak, jak miało się okazać, w domu nie czekało go ciepłe powitanie. Sułtan postanowił pozbawić Jerzego II Rakoczego władzy w księstwie. Ten jednak postanowił walczyć o władzę, w następstwie której to walki zginął w 1660 roku. Jak zdążyliśmy zauważyć traktat w Radnot nie przyniósł Rakoczemu niczego dobrego, wręcz przeciwnie, jedynie zgubę.

Legenda: W kartuszu tytułowym na N
Kartusz: Z legendą i portretem Karola Gustawa, odpowiada dolna kompozycja z lwami strzegącymi cyfry królewskiej. Z lewej, u góry, herb królewski, unoszony przez cherubinów (jeden z nich z trąbą), symbolizuje sławę króla.
Ramka: Wałek ozdobny
Sygnatura: W kartuszu tytułowym: Erich Jönson Dahlbergh Le. supr. castror. metat. ad viv. delineavit. Na SE w ramce: J. le Pautre sculp.
Format: 285×340

Nr katalogu CRP: No-50-3134-2

ⓒ Piotr Maria Mojski (B. de Weydenthal)

Szukaj